Rower dla niektórych to świętość. Kochają wyprawy, wycieczki
i tripy, nie wyobrażają sobie dnia bez niego. Zima dla takich osób jest zapewne
smutniejszym okresem w życiu, z powodu trudności poruszania się rowerem po
śniegu :D Mógłbym zacytować słowa znajomej jest to takie "rowerowe
love" dla tych osób.
Osobiście absolutnie nie jestem taką osobą. Wole określenie
niedzielnego rowerzysty, który w ostatnich latach zrobił tylko kilka wycieczek maksymalnie
po 50 km. Nie fascynuje mnie on aż tak mocno bym zakochał się w nim i nie mógł
bez niego żyć :)
Jednak czasem nachodzą mnie dziwne, pozytywne i szalone
pomysły. Przygoda, aby pojechać z Poznania do Torunia ... rowerem wpadł mi do
głowy w sobotę o godzinie 4 rano, gdy akurat wracałem z nocnego spaceru po
mieście (spaceru nie baletowania) :P W domu położyłem się na 4 godziny, aby
nabrać sił, energii i pozytywnego nastawienia. Około godziny 8 wstałem
przyszykowałem rower, kilka rzeczy, które mogą się przydać i wyszedłem z domu
:D
W podróż z premedytacją nie wziąłem dętki, pompki, kluczy, mogę
bez ogródek powiedzieć nie miąłem niczego do roweru. Nie myślałem jak uda mi
się wrócić, gdzie będę spał i czy złapie mnie deszcz. Dla mnie to była przygoda,
więc nieważne co się przytrafi będzie wesoło i na bieżąco będę myślał jak temu
przeciwdziałać - jestem przecie inżynier :-)
Zrobiłem przystanek w planowanym Gnieźnie na śniadanie i szybkie zwiedzanie :P Kolejnym
przystankiem był Toruń. Tam również zwiedzenie rynku i to co kocham najbardziej
czyli kolacja z dużym deserem oczywiście :D Najedzony mogłem udać się na pociąg,
najpierw do Inowrocławia. Tam chwila czekania na kolejny i liczyłem na to, że
uda mi się wejść z rowerem bo w kasie nie było już biletów na rowery. Całe
szczęście udało się. Inaczej moja wyprawa miała by kolejny punkt - nocny powrót
na rowerze 120 km lub czekanie do rana. Zapewne wiecie co bym wybrał :D
Jeśli
pojawiają wam się w głowach pomysły to je realizujcie tu i teraz. Inaczej
zabijecie je i nigdy możecie już tego nie wykonać :( Możliwe, że rzucanie się
na wyprawę 170 km rowerem bez przygotowania nie jest najlepszym pomysłem, i zapewne
dostanę słowa, że "pojebało w głowę". Jednak chciałem spełnić
marzenie, które pojawiło się kilka godzin wcześniej. Bo życie jest jak pętla
pomysł, marzenie, realizacja :) Ja zapętliłem się w tym jak pętla while(true) :D
Wielkie podziękowania dla tego wspaniałego człowieka o imieniu Dr. Agbazara, wielki rzucający, który przywraca radość z pomocy w przywróceniu mojego kochanka, który oderwał się ode mnie cztery miesiące temu, ale teraz, z pomocą dr. Agbazara, wielka miłość, rzuca zaklęcia. Dzięki mu. Możesz również poprosić go o pomoc, gdy będziesz go potrzebować w trudnych czasach: ( agbazara@gmail.com ) lub WhatsApp ( +2348104102662 )
OdpowiedzUsuń